Witaj! 🙂 Dziś artykuł na temat najczęściej występujących przewlekłych chorób i ich neurologicznych komplikacji.
Co to jest choroba przewlekła? To schorzenie, którego przyczyna nie jest jednoznacznie określona. W związku z tym nie ma możliwości leczenia jej przyczyny, a leczy się jedynie objawy. Kuracja dlatego jest także przewlekła. Każda choroba tego rodzaju ma różny przebieg, są okresy gorsze i lepsze. Zależy to od samej istoty schorzenia, ale też od samego pacjenta – jego trybu życia, ilości stresu, jakości diety, stanu emocjonalnego czy stosowania używek.
Wiele z tych schorzeń rozwija się podstępnie, to znaczy, że nie powoduje dolegliwości, zwłaszcza bólowych, bo na te pacjenci są najbardziej wrażliwi i wtedy zgłaszają się do lekarza. Dlatego ich rozpoznanie bywa często opóźnione, w stosunku do czasu rozpoczęcia procesu chorobowego.
Miewam w poradni nowych, starszych pacjentów, którzy na pytanie „Czy na coś chorują?” odpowiadają przecząco. Ale na pytanie „Czy chodzą do lekarza i czy wykonywali jakieś badania?”, również zaprzeczają. Wniosek nasuwa się jednoznaczny – czuli się na tyle dobrze, że w ogóle nie kontrolowali swojego stanu zdrowia.
Najwięcej powikłań neurologicznych, będących powodem hospitalizacji na oddziałach neurologii, jest spowodowanych przez:
- cukrzycę,
- nadciśnienie,
- miażdżycę.
Cukrzyca
NEUROPATIA CUKRZYCOWA to najczęstszy typ neuropatii na świecie i najsłabiej poddaje się leczeniu. Jest powikłaniem cukrzycy, polegającym na uszkodzeniu obwodowego układu nerwowego – włókien czuciowych, ruchowych i wegetatywnych. Objawy to bóle, parestezje, pieczenia obwodowych części ciała.
Neuropatia odpowiada za większą część hospitalizacji niż inne powikłania oraz za 50-75% amputacji kończyn dolnych, niezwiązanych z urazami.
Czas trwania cukrzycy i stopień kontroli cukrzycy to dwa główne czynniki odpowiadające za wystąpienie neuropatii. Rozpoznanie opiera się na dobrze zebranym wywiadzie i badaniu neurologicznym. Potwierdzenie rozpoznania to badanie przewodnictwa nerwów obwodowych.
Czynniki ryzyka wystąpienia neuropatii cukrzycowej:
- złe wartości poziomu cukru (mimo leczenia),
- nadciśnienie tętnicze,
- hypercholesterolemia,
- palenie tytoniu.
- picie alkoholu.
Leczenie neuropatii
–Leczenie przyczynowe to leczenie właściwe cukrzycy, czyli długotrwałe wyrównanie poziomu cukru, właściwa dieta – niezmiernie istotna, zakaz palenia papierosów i picia alkoholu.
-Leczenie objawowe, czyli zmniejszające objawy i dolegliwości – kwas alfa liponowy, witaminy z grupy B, leki przeciwpadaczkowe, takie jak karbamazepina, gabapentyna, lamotrygina, topiramat. Ponadto rehabilitacja, czasem leki przeciwdepresyjne.
U chorych na cukrzycę obserwuje się ponadto zwiększone ryzyko zapadalności na:
- udar mózgu,
- miażdżycę,
- otyłość,
- nadciśnienie.
Cukrzyca zwiększa dwukrotnie ryzyko ponownego udaru. W pierwszym roku po udarze śmiertelność jest 2-krotnie większa u chorych na cukrzycę, a tylko 20% tych osób przeżywa okres 5 lat. Tak wygląda teoria. A praktyka?
Pacjent z neuropatią cukrzycową
Na oddział neurologii często przyjmowani są pacjenci z neuropatią, z leczoną od wielu lat cukrzycą, którzy doskonale wiedzą, że powinni stosować dietę cukrzycową, prowadzić aktywny tryb życia, nie palić papierosów, a na stoliku przy swoim łóżku mają ciastka, słodkie napoje, słodzą herbatę, wychodzą na papierosa… I narzekają, że mają cukrzycę, że biorą leki, a cukier ciągle jest wysoki i że muszą brać coraz więcej leków, że teraz już drętwieją i słabną nogi… W związku z tym, coraz mniej chodzą, bo bolą nogi… Znacie takie sytuacje?
Nasze uwagi na temat nadwagi, papierosów, diety, puszczają mimo uszu.
Pytamy więc bliskich chorego, dlaczego przynoszą mu rzeczy, których on jeść nie powinien? „My to wiemy, ale jak nie przyniesiemy, to on się denerwuje” -odpowiadają. Rehabilitacja, którą rozpoczynamy u takich pacjentów, nie przynosi oczekiwanych efektów, bo jest wymuszona. Taki pacjent ma nastawienie, aby jak najmniej ćwiczyć i jak najkrócej. Takiemu pacjentowi lekarz może tylko dopisywać kolejne leki, w coraz większych dawkach.
Jeżeli pacjent nie chce pomóc lekarzowi w leczeniu, czy raczej nie chce pomóc sobie samemu i zadbać o swoje zdrowie… to nie będzie zdrowy. Będzie brał coraz więcej leków i będzie miał coraz więcej dolegliwości. Będzie odwiedzał kolejnych specjalistów, z powodu kolejnych powikłań, którzy zaordynują kolejne leki. Ja się z takimi pacjentami spotykałam i spotykam nadal. Takie są moje obserwacje z wieloletniej pracy w szpitalu, w poradni neurologicznej, w gabinecie prywatnym.
Jaka jest wasza opinia na ten temat?
Pacjent z nadciśnieniem tętniczym i zawrotami głowy
Zawroty głowy, zasłabnięcia i omdlenia, to również powody hospitalizacji pacjentów, związane z leczeniem choroby przewlekłej. Przyjmowani są na oddział neurologii pacjenci z nadciśnieniem, leczonym od wielu lat, u których pojawiły się wyżej wspomniane zawroty głowy, omdlenia, zasłabnięcia. Pytamy takiego pacjenta, „Czy mierzy w domu ciśnienie krwi?” W odpowiedzi słyszymy- „Nie, bo biorę przecież leki”.
Prowadząc na oddziale kartę kontroli pomiaru ciśnienia u takich chorych stwierdzamy, że powodem jest zbyt niskie ciśnienie. Informujemy wtedy pacjenta, że zredukujemy mu leki na ciśnienie i zawroty głowy i omdlenia miną, a pacjent oponuje i mówi: „Ale mój lekarz mówił, że te leki muszę brać stale i do końca życia!”.
Jeżeli chory nie kontroluje sam w domu ciśnienia krwi i nie przychodzi z tymi notatkami do lekarza, to lekarz nie ma możliwości zweryfikować leczenia – dawek, lub godzin podania leku. Pomiar w gabinecie lekarskim, 1x w miesiącu lub rzadziej, często jest zawyżony z racji syndromu „białego fartucha” i jest niewystarczający do ustalenia długotrwałego leczenia.
Po zmodyfikowaniu terapii nadciśnienia, czyli w tym przypadku zmniejszeniu dawek leku, poprawiło się krążenie mózgowe i problemy neurologiczne ustąpiły.
Gdyby ten sam pacjent nie był hospitalizowany, a zgłosił się do poradni neurologicznej ze swoimi problemami, z pewnością otrzymałby kolejny lek, poprawiający krążenie mózgowe, ale nie zostałaby usunięta przyczyna, czyli zbyt niskie ciśnienie.
Podsumowanie
Schorzenia przewlekłe powodują często powikłania i pacjenci wtedy kierowani są do neurologa lub do innych specjalistów. Mogliby tego uniknąć, wykonując po prostu regularne badania.
Leczenie chorób przewlekłych wymaga regularnych kontroli badań, parametrów aktywności choroby i oceny lekarza, czy stosowane leki są dobrze dobrane. Leczenie musi ulegać modyfikacjom, w zależności od badań kontrolnych. Czasem leki mogą być odstawione, ale w dużej mierze zależy to od samego pacjenta.
Spora grupa pacjentów niestety nie chce usłyszeć, że dla poprawy samopoczucia powinni zmienić sposób odżywiania się, zmienić swoje nastawienie do choroby, być aktywnymi ruchowo, zmniejszyć wagę itd. Pacjent przychodzący do lekarza oczekuje od niego przepisania na recepcie cudownego leku, który spowoduje, że będzie zdrowy. A gdy lekarz zapyta, jakie Pan/Pani stosuje leki przewlekle, otrzymuje listę około 10 leków, zażywanych stale.
Czy czytacie, jakie są objawy uboczne tych wszystkich leków, które stosujecie? A jakie mogą być pomiędzy nimi interakcje? Czy nie zdarza się, że macie takie objawy, które są wymienione jako skutek uboczny działania leku? Przypominałam i przypominam raz jeszcze: zawsze informujcie lekarza, jakie leki stosujecie. Pisałam o tym obszernie w moim pierwszym artykule na blogu.
Na koniec, uwaga do wszystkich, cierpiących na schorzenia przewlekłe.
Musicie sami zadbać o swoje zdrowe. Lekarz może Wam w tym tylko pomóc, ale od Was samych zależy najwięcej!
Napiszcie w komentarzu, czy się ze mną zgadzacie 🙂 Jakie sami macie problemy w leczeniu chorób przewlekłych?