To przewlekłe schorzenie, niezapalna choroba tkanek miękkich. Nazwę zespołu zaproponowano nie tak dawno, bo w latach 70 ubiegłego wieku. O tym schorzeniu zrobiło się głośno wtedy, gdy jedna ze znanych piosenkarek przyznała, że została dotknięta właśnie tą chorobą. Każdy pacjent choruje inaczej. Generalnie pacjenci skarżą się na bóle, zazwyczaj całego ciała, często też występuje u nich zwiększona wrażliwość na bodźce dotykowe.
Bóle często zaczynają się od kręgosłupa, promieniują do tyłu głowy, do kończyn. Bóle dotyczą tkanek okołostawowych, mięśni, więzadeł. Dość charakterystyczne jest to, że im więcej chory odpoczywa (jest mniej aktywny), tym bóle są większe. Ból ma różne natężenie i różny charakter.
Charakterystyczną cechą dla fibromialgii jest występowanie tak zwanych punktów tkliwych, czyli bardziej wrażliwych na dotyk lub ucisk, co łatwo wytłumaczyć przy zwiększonej wrażliwości na kontakt fizyczny. Jako choroba została dopiero od niedawna uznana za odrębną jednostkę, a lekarze są podzieleni w opiniach, czy w ogóle występuje.
Objawy fibromialgii nie są charakterystyczne, nie ma badań potwierdzających rozpoznanie, nie ma wyróżniającego, jednego obrazu klinicznego, a także leków, które ją wyleczą.
Nie ma możliwości zweryfikowania subiektywnych dolegliwości pacjenta. Wszystkie badania wypadają prawidłowo. Leczenie jest objawowe, czyli usuwa się objawy, a nie przyczynę, bo ta jest nieznana.
Osobiście uważam, że rozpoznanie tej choroby to wyraz bezsilności lekarzy, z powodu braku znalezionej przyczyny dolegliwości, po wykonaniu wielu badań diagnostycznych. A te powinny być wykonywane. Rozpoznanie bowiem opiera się głównie tylko na wywiadzie i ustaleniu, czy dominuje ból, czy zespół dolegliwości czynnościowych-somatycznych.
Nie ma badań potwierdzających ani wykluczających to rozpoznanie. I nie zgadzam się z opinią, że nie powinno się u pacjentów z objawami fibromialgii wykonywać wielu badań, że to tylko strata czasu i pieniędzy. Uważam, że zawsze trzeba szukać przyczyny dolegliwości i wtedy leczyć przyczynowo. Bóle, nawet niecharakterystyczne, mogą występować w przebiegu wielu chorób. Dopiero, kiedy to się nie udaje, można rozpoznać fibromialgię.
Kobiety zapadają częściej na tę chorobę niż mężczyźni, a rozpoznanie stawiane jest u kilku procent populacji. Pacjenci z fibromialgią często są odsyłani od lekarza do lekarza. Ze względu na ciągłe zmęczenie, zły nastrój, częste depresje, są też konsultowani psychiatrycznie. I często takie leczenie jest pomocne.
Fibromialgia jest związana z nieprawidłowym odczuwaniem bólu, chociaż nie wyjaśniono ostatecznie mechanizmu tego zjawiska.
Przeprowadzane badania u pacjentów z fibromialgią wykazały mniejszy poziom serotoniny, dlatego w leczeniu stosuje się leki podwyższające jej poziom. Nie jest to jednak nic charakterystycznego tylko dla fibromialgii. Uczucie ciągłego, chronicznego zmęczenia tłumaczone jest zaburzeniami faz snu, co powoduje, że sen nie daje właściwej regeneracji organizmowi i uczucia wypoczynku. Stosuje się więc też leki poprawiające jakość snu. Ale zaburzenia snu występują u wielu osób, u których wcale nie rozpoznaje się fibromialgii. Raczej rozpoznaje się u nich zaburzenia natury psychicznej: lęki, zaburzenia emocjonalne, stres, depresję itp. A te objawy również występują w fibromialgii, ale nie jest to żaden objaw patognomoniczny.
Nie stwierdza się żadnych zmian w badaniach mięśni, w stawach (w miejscach bólu). Nie stwierdza się odchyleń w badaniach laboratoryjnych. Zauważono natomiast, że duże znaczenie mają pewne predyspozycje pacjenta do wystąpienia fibromialgii. Stany lekowe, depresyjne, czy zaburzenia nastroju są elementami choroby. Mogą wynikać ze stałego bólu i zaburzeń snu, o których wspomniałam wyżej. To sprawia, że jakość życia tych chorych pogarsza się. I koło się zamyka.
Kto zajmuje się leczeniem fibromialgii? Reumatolog, gdyż uznano, że jest to niezapalne schorzenie reumatyczne. Leczenie odbywa się we współpracy z psychoterapeutą, psychiatrą, fizjoterapeutą.
Dobre efekty uzyskuje się stosując leki antydepresyjne (na przykład amitryptylina),
a w dolegliwościach bólowych – gabapentynę, pregabalinę – leki stosowane zwłaszcza w bólu neuropatycznym. Niesterydowe leki przeciwzapalne (nlpz) nie są skuteczne, bo nie mogą być. Nie toczy się żaden proces zapalny, więc nie będą pomocne.
Leczenie jest objawowe i polega na:
- złagodzeniu bólu (fizjoterapia, ewentualnie farmakoterapia),
- poprawie nastroju (psychoterapia, ewentualnie leki), co jest niezmiernie istotne dla poprawy stanu pacjenta.
I tu wydaje się być klucz do sedna problemu – nastawienie psychiczne i stan emocjonalny. I aktywność ruchowa. Błędem jest ograniczanie jej, bo boli. Ruch poprawia nastrój i zmniejsza bóle.
Cytowane już wcześniej powiedzenie, aby uciekać od choroby na własnych nogach, jest tutaj bardzo aktualne.