Według statystyk 72% Polaków przyznaje się do stosowania tego typu preparatów, z czego 48% przyjmuje je regularnie. Większość sama decyduje o doborze preparatu, a tylko 4% konsultuje to z lekarzem.
Czy stosujecie leki kupione w aptece, wydawane bez recepty? Bardzo jestem ciekawa, jak i kiedy zapada decyzja, że ktoś zaczyna stosować ten, a nie inny lek, lub sięga po tak zwany wyrób medyczny, szeroko reklamowany w mediach? Czy powodem była reklama leku, czy może ktoś ze znajomych go stosuje i postanowiliście też go przetestować? A zastanawialiście z jakiego powodu, sięgacie po ten preparat? Czy przyczyną jest jakaś dolegliwość? Czy może jest to tylko profilaktyka, bo nic Wam nie dolega?
No i najważniejsze, czy czytacie dołączoną ulotkę, gdzie są opisane wskazania, dawkowanie, działanie, skutki uboczne, ostrzeżenia, opisane są interakcje z innymi lekami oraz wymienione schorzenia, w których ich lepiej nie stosować? Czy konsultujecie swoje decyzje z lekarzem? Większość osób jedyną wiedzę o stosowanym preparacie ma tylko z reklamy.
A reklamy?
Moje ulubione to reklamy preparatów łagodzących skutki złego odżywiania się i przejadania. Czyli, jesz za dużo i boli cię brzuch? Nie przejmuj się, jedz dalej, ale weź naszą tabletkę i wszystko będzie ok. Owszem, w rzadkich sytuacjach tak się robi. Ale nie może to być regułą. Organizm przecież sam daje znać, ostrzega bólem lub innymi objawami, że coś mu szkodzi i czegoś nie toleruje. Ból jest to taki sygnał ostrzegawczy, którego nie wolno bagatelizować. Z reklamy jednak wynika: nie przejmuj się tym, jedz, tyj dalej. Bierz tabletkę, nie przejmuj się, jedz dalej – to co ci szkodzi.
Jak będziesz już mieć kolejne choroby, to sięgniesz po następne leki. Stosując tabletki usuwasz skutki swoich błędów dietetycznych. Czy nie lepiej wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie i usunąć przyczynę? Czy nie prościej unikać tego, co szkodzi i co powoduje złe samopoczucie? Lepiej dalej niszczyć swoje zdrowie i wydawać niepotrzebnie pieniądze?
Czy wiecie, że rynek reklam produktów leczniczych jest największym rynkiem marketingowym w Polsce? Czy liczba reklam leków nie skłania ludzi do ich nadużywania? Oczywiście, że tak.
Naturalną konsekwencją takiej sytuacji jest ich:
– nadużywanie,
– polipragmazja (przyjmowanie kilku leków jednocześnie),
– lekomania.
Rośnie liczba problemów zdrowotnych, związanych z niekontrolowanym braniem preparatów bez recepty. Polska należy do krajów z największą liczbą preparatów dostępnych bez recepty. A sprzedaż tych preparatów z roku na rok rośnie. Są leki, które do niedawna były dostępne tylko z przepisu lekarza, a obecnie można je dostać bez recepty. Nadużywanie ich powoduje określone, niekontrolowane już przez lekarza, skutki uboczne.
Naczelna Izba Lekarska wystosowała petycję w sprawie reklamy leków, wyrobów medycznych i suplementów diety już w 2016 roku. Zostało podjętych parę działań w tym kierunku, jak widać jednak, zdecydowanie za mało.
Najpopularniejsze leki bez recepty, to leki p/bólowe. Rocznie, w Polsce używa się ich 2 mln sztuk, z czego tylko 8% przepisują lekarze!!! Ten wynik stawia nas w pozycji lidera Europie. A apteki sprzedają coraz więcej leków bez recepty.
Z badań przeprowadzonych przez firmę IQVIA wynika, że 89% sprzedanych opakowań, to leki bez recepty, 8%, to leki refundowane, 3% nierefundowane. Prawie 9 na 10 paragonów aptecznych zawierało tylko produkty bez recepty. Z badań prowadzonych przez CBOS wynika, że 89% stosuje suplementy diety i leki dostępne bez recepty. Z danych PharmaExpert, cytowanych przez Forbes wynika, że rocznie Polacy wydają 11,5 mld złotych na produkty bez recepty.
Dużo? Bardzo dużo. Tyle teorii.
Wracamy do tematu ulotek preparatów bez recepty, których z reguły pacjenci nie czytają. Posłużę się przykładem pierwszego z brzegu, dostępnego i szeroko używanego preparatu.
Co czytamy? Na wstępie ulotki przeczytamy, że lek należy stosować dokładnie tak, jak jest podane w ulotce lub skonsultować z lekarzem lub farmaceutą.
Ile osób to robi?
Następnie wymienione są składniki aktywne leku oraz opisane są objawy ich niedoboru w organizmie (czyli, aby preparat zastosować powinniśmy mieć objawy niedoboru i zbadać poziom składników we krwi, aby ustalić, czy mamy niedobór).
Kolejne ostrzeżenie z ulotki.
Jeżeli stosujesz antybiotyk (tu nazwa) musisz zachować 3 godzinną przerwę, aby nie zmniejszyć działania antybiotyku.
Czyli, jeżeli zażyjesz razem, jednoczasowo obydwie tabletki (antybiotyk i preparat), to antybiotyk może nie zadziałać tak, jak powinien i stosowanie go okaże się wtedy nieskuteczne. Jeżeli nie powiedzieliście swojemu lekarzowi, co sami zażywacie, to raczej trudno mu będzie ustalić, dlaczego dobrany antybiotyk nie zadziałał dobrze. Będzie trzeba stosować kolejny, inny lek. A jeżeli zażyjesz preparat na czczo, to może wystąpić biegunka. Czy to jest dobre dla Waszego zdrowia?
Kolejny punkt ulotki to informacja ważna przed zastosowaniem, czyli kiedy leku nie stosować?
Gdy pacjent ma:
– niewydolność nerek,
– blok przedsionkowo-komorowy,
– miastenię,
– parkinsonizm leczony Ldopą,
– niedociśnienie,
-zaburzone wchłanianie w przewodzie pokarmowym
– biegunkę.
Jak więc widzicie, nie czytając ulotki i nie konsultując potrzeby stosowania preparatu bez recepty, zwłaszcza przewlekle, możecie wcale sobie nie pomóc, możecie nabawić się nowych zdrowotnych problemów, a czasem wręcz można sobie zaszkodzić.
Zastanówcie się nad tym, zanim sięgniecie po kolejną tabletkę, sprzedawaną bez recepty.