Rozpoznanie to budzi grozę u wielu osób. Zdarza się, że młodzi ludzie przychodzą do neurologa z jakimiś dolegliwościami i zadają od razu pytanie
- Czy to czasem nie jest SM?
Przed wizytą u neurologa szukali informacji w internecie i, jak to często się zdarza, wszystko pasowało.
Powiem Wam, że podobne problemy miała część studentów medycyny, ucząc się i czytając o różnych jednostkach chorobowych, też często rozpoznawali je u siebie, zupełnie niesłusznie.
No więc jak to jest z SM?
Występuje najczęściej u młodych kobiet (20-40 lat), ale zdarza się zarówno u dzieci, jak i u ludzi starszych. Postać dziecięca jest dość rzadka, obejmuje zaledwie 5% wszystkich zachorowań.
Preferowana jest rasa biała i strefa klimatyczna umiarkowana, czyli liczba zachorowań ma związek z nasłonecznieniem, a to z kolei z poziomem witaminy D3 w organizmie.
Niedobór tej witaminy ma wpływ na odpowiedź komórkową, odpowiedź immunologiczną przeciw autoantygenom i patogenom, powiązanych z etiologią choroby.
SM to schorzenie o złożonej, wieloczynnikowej etiologii, w której czynniki autoimmunologiczne, genetyczne (mimo iż nie jest uważana za chorobę dziedziczną), a także środowiskowe mają duże znaczenie i często dopiero współwystąpienie kilku z nich doprowadza do zachorowania.
Prewencja, czyli zapobieganie zachorowaniu, jest trudne, niemniej są czynione próby i starania, dlatego powstało wiele badań i prac, badających ten temat. I tak wiadomo, że przebycie zakażenia wirusem ospy wietrznej (herpes zoster) przed 16 rokiem życia ma działanie prewencyjne i ma chronić przed zachorowaniem na SM.
Czynnikami z kolei zwiększającymi ryzyko zachorowania są:
- zarażenie wirusem Epsteina Barra,
- niezdrowy styl życia,
- zła dieta,
- zły stan emocjonalny i nieradzenie sobie ze stresem,
- niski poziom witaminy D3,
- przesadna higiena osobista,
- przebieg ciąży u matki (papierosy, cukrzyca, alkohol itp.).
Oceniano wpływ higieny osobistej na częstość zachorowań. Z pewnością zastanawiacie się, jak to możliwe, aby higiena osobista miał zły wpływ i mogła być ryzykiem zachorowania na SM. Oceniano to w wielu badaniach.
Z jednej strony wiadomo, że higiena osobista zapobiega infekcjom, zakażeniom. Z drugiej strony wykazano, że stosowanie przesadnej ilości detergentów, powoduje dysregulację autoimmunologiczną i pozbawia organizm całej zbiorowości współżyjących mikroorganizmów w przewodzie pokarmowym, układzie oddechowym i na skórze. Te mikroorganizmy są potrzebne, dlatego że pomagają utrzymać prawidłową równowagę układu odpornościowego.
Chcąc zapobiec zachorowaniu, postulowano nawet, aby małe dzieci wystawiać na niektóre drobnoustroje. Dziecko powinno mieć kontakt z florą bakteryjną już od urodzenia, więc pożądane jest rodzić siłami natury i wystawiać noworodka na florę bakteryjną kanału rodnego matki. A często zdarza się, że młode matki, wybierają rozwiązanie przez cięcie cesarskie. Jak się okazuje, nie jest to wcale takie korzystne.
Reasumując temat higieny, nie można nadmiernie dbać o higienę osobistą, bo to też jest szkodliwe, a nawet czasem przybiera postać choroby (obsesyjne mycie rąk, nerwica natręctw).
A ciąża? Jak przebieg ciąży może wpływać na ewentualne zachorowanie dziecka?
W kolejnych badaniach wykazano, że jeżeli matka w czasie ciąży choruje na cukrzycę typu 2, to ryzyko zachorowania jej dzieci wzrasta 10-krotnie.
Analizowano też sposób odżywiania się kobiet w ciąży. Przeprowadzano badania epidemiologiczne zdrowych pielęgniarek i oceniano, jak odżywiały się ich matki, będąc z nimi w ciąży. Ustalono, że jeżeli matka spożywała mleko z witaminą D3, ryzyko zachorowania dziecka było niskie. Jednak, żeby nie było zbyt łatwo, suplementacja witaminy D3 nie zawsze przynosi efekt, gdyż jej działanie zależne jest też od kilku czynników, w tym genetycznych.
A dieta i styl życia?
Polecana jest dieta średniokaloryczna, uboga w tłuszcze zwierzęce, z dużą ilością warzyw i jarzyn.
Dieta z konserwantami, pestycydami, antybiotykami, zwiększa ryzyko chorób autoimmunologicznych, do których należy SM.
Polecany jest zdrowy styl życia, aktywność fizyczna oraz dobry stan psychiczny.
Są kolejne obserwacje kliniczne, które dotyczą tego, że osoby chore na SM przeżyły przed zachorowaniem silny stres, z którym nie potrafiły sobie poradzić. Inne badania potwierdzają wpływ palenia papierosów, zwłaszcza powyżej 15 dziennie. Równie niekorzystny wpływ na dzieci ma bierne palenie papierosów, które powoduje, że ryzyko zachorowania u dzieci w tej sytuacji wzrastało.
Prokreacja.
To ciekawa obserwacja. W kilku europejskich badaniach epidemiologicznych zauważono, że poczęcie dziecka wiosną i urodzenie go w listopadzie, znamiennie zmniejsza ryzyko jego zachorowania na SM. Potomstwo rodziców chorych na SM jest obarczone pewnym ryzykiem zachorowania. Jeżeli chory jest jeden z rodziców, to ryzyko nie jest duże, bo wynosi ok 2,5%. Jeżeli choruje obydwoje rodziców, ryzyko wzrasta do 20%.
To są elementy zachorowań, na które pacjenci mają wpływ, przytoczone na podstawie licznych badań i prac epidemiologicznych. Jeżeli, jak wspomniałam, do zachorowania potrzebnych jest kilka współwystępujących czynników, to może warto wykluczyć te, na które sami mamy wpływ?
Może się okazać, że to wystarczy, aby nie zachorować!