Było to wiele lat temu, w czasie mojej pracy w klinice neurologii. Dwa razy w tygodniu odbywały się zawsze na naszym oddziale wspólne wizyty z kierownikiem kliniki.
Na jednej z takich wizyt, podeszliśmy do mężczyzny z omdleniami, niewiadomego pochodzenia.
Lekarz prowadzący zreferował stan pacjenta i wyniki badań.
Badania dodatkowe wypadły prawidłowo, stan neurologiczny nie budził żadnych podejrzeń, a omdlenia występowały.
Profesor był bardzo dociekliwy i wypytywał o okoliczności, objawy, częstotliwość omdleń, objawy towarzyszące itp. W pewnym momencie, chyba już domyślał się w czym tkwi problem, poprosił pacjenta, aby stanął przy łóżku i delikatnie zaczął uciskać okolicę szyi pacjenta.
I wyobraźcie sobie, że po chwili pacjent omdlał!
Na szczęście byliśmy w pobliżu, więc nie upadł, a po chwili powróciła świadomość.
Był to właśnie tak zwany zespół słabej zatoki, inaczej zespół zatoki szyjnej lub zespół zatoki tętnicy szyjnej (sinus carotid syncope).
Co to jest zespół słabej zatoki?
Zatoka szyjna to miejsce przed podziałem tętnicy szyjnej wspólnej na tętnicę szyjną zewnętrzną i wewnętrzną. Znajduje się ona na bocznej ścianie szyi, po obu jej stronach, w miejscu wyczuwalnego tętna. Jest to przyczyna omdleń u około 1% pacjentów. Występuje głównie u osób starszych, zwłaszcza mężczyzn.
Powodem omdleń w tym przypadku może być skręt głowy (na przykład przy goleniu się), ucisk, lub podrażnienie tej okolicy. Ten ruch lub ucisk tej okolicy może powodować bradykardię, czyli zwolnienie pracy serca, spadek ciśnienia tętniczego, kończące się często właśnie omdleniem.
Przyczyną zespołu jest nadwrażliwość splotu nerwowego w tej okolicy, gdy nawet niewielkie podrażnienie powoduje tak groźną reakcje.
A co jest tego przyczyną?
Zespół może być skutkiem m.in.:
– stosowania leków zwalniających akcję serca (m.in. betablokerów),
– miażdżycy,
– nadciśnienie,
– choroby niedokrwiennej serca.
Rozpoznanie stawia się na podstawie dokładnie zebranego wywiadu i badania, w trakcie którego dochodzi do bradykardii, spadku ciśnienia lub omdlenia. Tego właśnie byliśmy świadkami na wizycie u naszego pacjenta. Badanie, które profesor przeprowadził, potwierdziło jego podejrzenia.
Całe zdarzenie pozostało w mojej pamięci do dziś. I właśnie, rozmawiając z moim nowym pacjentem, u którego badanie EEG wypadło prawidłowo, badania EKG, konsultacje neurologiczne i kardiologiczne (według relacji pacjenta) też nie wykazywały przyczyny omdleń, przypomniałam sobie to badanie i tę wizytę wiele lat temu i stwierdziłam, że będzie to z pewnością zespół słabej zatoki.
Pacjent dotychczas nie zwrócił uwagi na to, czy przed omdleniem skręcał głowę, czy dochodziło do jakiegoś chwilowego ucisku okolicy szyi (przez np. kask, szalik, dotyk itp.). Nie wiedział, że to może być ważne i że taka może być przyczyna jego problemów.
W warunkach ambulatoryjnych, bez zaplecza, nie odważyłam się jednak sprowokować omdlenia.
Poinformowałam pacjenta, na co powinien zwrócić uwagę, aby sam się obserwował, szukał przyczyny i oceniał okoliczności omdleń. Być może potwierdzi się zespół słabej zatoki. Wtedy będzie można zacząć leczenie.
A jak się leczy zespół słabej zatoki?
Leczenie pozostaje najczęściej w gestii kardiologów. Czasem wymaga tylko korekty stosowanych leków lub dodania leków blokujących takie nagłe reakcje nadwrażliwego autonomicznego układu nerwowego, a pacjent musi uważać, aby samemu unikać sytuacji, prowokujących omdlenia.
W trudnych przypadkach, wskazane jest wszczepienie rozrusznika serca.
Niestety, pewnie nie dowiem się, czy moje rozpoznanie było słuszne, bo po wykonaniu EEG pacjent wrócił z wynikiem do swojego lekarza.