
To kolejny etap mojej podróży statkiem MSC Cruises o Morzu Śródziemnym. Po portach Francji i Włoch, co opisywałam już wcześniej, nadszedł czas na Hiszpanię.
Podróż statkiem MSC Cruises to wielka atrakcja i przyjemność, tu nie ma czasu na nudę.
Na statku jest wszystko co można sobie wymarzyć.
Mnóstwo restauracji, kawiarni, klubów, teatr, baseny, strefy SPA, kasyno, sklepy, tarasy widokowe, leżaki i miejsca relaksu, korty itp.
Rankiem dotarliśmy do celu podróży, czyli na Majorkę.
Powitał na piękny wschód słońca pojawiającego się zza wyspy, gdy pływaliśmy do Palmy.
Po śniadaniu, w strojach wakacyjnych, przy pięknej pogodzie, udaliśmy się do czekającego na nas w porcie busa.
Pierwszy etap zwiedzania to Katedra La Seu, gotycko renesansowa katedra, której budowę rozpoczęto w 1229 roku. Katedra uplasowała się na 3 miejscu w świecie, ze względu na wysokość nawy głównej (44 metry).
Ściany katedry ozdabiają piękne witraże, przez które dociera do środka słońce, ubarwiając wnętrze kolorami tęczy.
Po zwiedzeniu katedry i spacerze po Palmie udaliśmy się do Valldemossy.
To piękne stare miasteczko położone na wzgórzu, z którego rozpościera się rozległy widok na okolicę.
Valldemossa zasłynęła z 3 miesięcznego pobytu Chopina z George Sand, w zimie w roku 1838/9.
Tu powstały piękne preludia w tym najsłynniejsze- Preludium Deszczowe.
Tutaj znajduje się muzeum Chopina a właściwie tzw. Cela 4. w której zgromadzono pamiątki tego pobytu.
Tu, w Valldemossie, Chopin chorował na gruźlicę i po jego wyjeździe większość pamiątek spalono obawiając się zarazy.
Tutaj można wysłuchać koncertów fortepianowych odbywających się cyklicznie co kilka godzin.
Wieczorem wróciliśmy na nasz statek aby wypłynąć w kierunku Barcelony.
To był mój kolejny pobyt w stolicy Katalonii ale nie wszystko udało się zobaczyć, więc chętnie tu wróciłam.
Tym razem udaliśmy na na Wzgórze Montjuic, z którego rozlega się przepiękny widok na miasto i morze.
Wzgórze to zielone płuca Barcelony, to piękny park z licznymi atrakcjami sportowymi i stadionem olimpijskim, alejkami, hotelem i kolejką linową, którą można się tu dostać.
Kolejny punkt zwiedzania to Katedra Sagrada Familia, czyli Świątynia Pokutna Świętej Rodziny.To symbol Barcelony, obiekt wpisany na listę Unesco, mający obecnie status Bazyliki Mniejszej.
Budowana przez Antonio Gaudiego od 1882 roku do dziś.
Gaudi zginął w roku 1826 wpadając pod tramwaj i projekt nie został ukończony.
Gaudi został pochowany w jednej z krypt wielkiej Katedry.
Ukończenie Katedry zaplanowano na rok 2026, w setną rocznicę śmierci Gaudiego, jednak ze względu na pandemię termin nie zostanie dotrzymany.
Wolny czas zpędziliśmy na Ramblii, słynnej spacerowej arterii miasta, dochodzącej do portu i okazałego pomnika Krzysztofa Kolumba przy dojściu do morzu.
Wieczorem statek wypłynął w drogę powrotną do Cannes, gdzie planowane było zakończenie rejsu.
Wieczorem zabrano nasze bagaże wystawione przed kajuty, a my rano, tylko z bagażem podręcznym, po śniadaniu zostaliśmy przewiezieni motorówkami do portu w Cannes, bo nasz statek-kolos ze względu na swoje gabaryty niestety nie mógł wpłynąć do portu.
Cały dzień spędziliśmy w Nicei a wieczorem busem dotarliśmy na lotnisko aby wrócić do Warszawy.
Lotnisko w Nicei to duże i jedno z najruchliwszych (po Orly i lotnisku Ch. de Gaulle’a w Paryżu) lotnisk Francji.
Lot nie odbył się bez komplikacji, bo samolot przyleciał do Nicei z kilkugodzinnym opóźnieniem, co spowodowało kolejne opóźnienia i kilkakrotnie zmiany bramek odprawowych. międzyczasie musieliśmy się poprzebierać, bo opuszczaliśmy Nicei przy temperaturze powietrza 20 stopni a w Warszawie miało być tylko plus 5 stopni.
Zamiast wylądować ok 22 00 byliśmy w Warszawi ok 1 w nocy.
Tak zakończył się piękny rejs po Morzu Śródziemnym, luksusowym statkiem. co wszystkim bardzo polecam.




