• Blog
  • O mnie
  • Kontakt
  • Konsultacja
  • Sklep
  • Opinie
  • Recenzje
  • POBIERZ E-BOOK
  • Zaloguj się
  • Blog
  • O mnie
  • Kontakt
  • Konsultacja
  • Sklep
  • Opinie
  • Recenzje
  • POBIERZ E-BOOK
  • Zaloguj się
Facebook-f Envelope

Problemy służby zdrowia, o których prawdopodobnie nie wiesz

szpital-problemy nfz

Witajcie! Dzisiaj trzecia i ostatnia część o problemach służby zdrowia, a konkretnie o pracy lekarzy w poradni.

Praca lekarzy w poradni- czemu tak bardzo się spieszą?

Często słyszę od pacjentów narzekania na lekarzy w poradni, że nie mają czasu, że się spieszą.

A wiecie, dlaczego tak się dzieje? Wiele lat pracowałam w szpitalu, gdzie równocześnie funkcjonowały poradnie neurologiczne. Lekarze na oddziale neurologii w szpitalu, w którym pracowałam, podobnie jak w większości szpitali, zatrudnieni są na etacie. Główną część etatu wypracowują na oddziale. Część z nich jednak schodzi – w ramach tego samego etatu i w tych samych godzinach pracy, do poradni, nie mając żadnej dodatkowej gratyfikacji, ale mając za to dodatkowy obowiązek. I dowiadują się po zejściu do poradni, że w czasie 2 godzin, mają przyjąć… 20 zapisanych pacjentów.

Zejście do poradni nie powoduje zmniejszenia ilości pracy na oddziale. Liczba lekarzy w szpitalach jest tak mała, że nie ma ich kto zastąpić. Każdy ma swoich pacjentów i swoje obowiązki. Po powrocie z poradni, muszą więc dokończyć swoją pracę z pacjentami oddziału lub pójść na konsultację, której nie zdążyli zrobić wcześniej, dokończyć wypis pacjenta albo opisać dokumentację pacjenta nowo przyjętego. Po zakończeniu pracy w poradni, lekarze wracają więc szybko do pracy na oddziale. A muszą ze wszystkim zdążyć do 15:00, bo mają też rodziny, dzieci w szkole, przedszkolu, umówione terminy swoich spraw. Albo mają inną pracę.

Lekarze wykonują więc tę niezapłaconą pracę w przyszpitalnej poradni, w godzinach swojej pracy na oddziale (a ilość dokumentacji do wypełnienia dla każdego pacjenta jest coraz większa i wymaga coraz więcej czasu, zarówno w poradni, jak i na oddziale). Część lekarzy zgadza się na takie warunki, a część rezygnuje z pracy w szpitalu i szuka dla siebie lepszej oferty. Skutkuje to tym, że lekarzy w szpitalu ciągle jest za mało, a ci którzy są, są przeciążeni pracą.

Inaczej wygląda zatrudnienie lekarza w poradni, na kontrakcie. Wtedy szpital zapłaci lekarzowi ustalony procent za każdego pacjenta, z kwoty otrzymanej z NFZ. Tacy lekarze mają czas dla chorego, chyba że o określonej godzinie muszą zwolnić gabinet, bo zaczyna w nim przyjmować kolejny specjalista. Gabinety wykorzystywane są przez kilku lekarzy również z powodu oszczędności. Wtedy znów musi się spieszyć, bo wnet przychodzi do tego gabinetu kolejny lekarz.

Szpitale, oszczędzając, wolą zatrudniać w swoich poradniach lekarzy z oddziału, bo to szpitala nic nie kosztuje. I tak to wygląda od strony lekarza. Nikt nie jest zadowolony, podobnie jak nie jest temu winien – ani pacjent, ani lekarz.

A leczenie prywatne?

Część pacjentów będzie mówić- płacę składki, więc mi się należy. Oczywiście. Tak też można. Zwalić wszystko na system opieki zdrowotnej i narzekać na kolejki, na lekarzy, na system, nie myśląc o swoim zdrowiu. Bo nikt nie zadba o nie lepiej, niż my sami. Żaden system tego za nas nie zrobi. Ale, per analogiam, ubezpieczamy swoje mieszkania, np. od pożaru, od zalania itp.

Płacimy coroczne składki. I z tym się godzimy. Jeżeli żaden żywioł nam mieszkania nie zniszczy – cieszymy się. Podobnie ze składką ubezpieczeniową. Ona też obejmuje wypadki, zdarzenia losowe, nagłe zachorowania, intensywne leczenie, rehabilitację. Bardzo kosztowne i długotrwałe.

Czy wystąpią, czy nie – nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Ale te składki zapewniają nam bezpłatną pomoc i leczenie do końca życia. Często wartość takiego leczenia przekracza zgromadzone środki, ale jest nadal ono refundowane. Warto o tym pamiętać.

Złym tokiem myślenia jest mówienie, że płacę co miesiąc po 1000 złotych, a byłem tylko 2 razy u lekarza. Życzę wszystkim zdrowia, ale też długiego życia, a ono niesie ze sobą dużo niespodzianek. Czy warto zatem, w konieczności uzyskania porady specjalisty, czekać miesiącami w poradni na wizytę u lekarza, potem kolejne miesiące czekać na wykonanie badania zleconego i kolejne miesiące na ponowną wizytę z wynikiem badania? A może lepiej udać się do gabinetu specjalisty, prywatnie? Tym bardziej, że koszt wizyty jest relatywnie tani, porównując, z kosztem wizyty u kosmetyczki, fryzjerki, wykonaniem manicure czy pedicure.

W przypadku wyboru prywatnej wizyty, to my sami możemy wybrać, do którego specjalisty się udamy, często będziemy mieć już w czasie wizyty wykonane badanie dodatkowe – EKG, USG, EEG lub inne. Oszczędzamy czas, unikamy kolejek, terminów badań i szybciej rozpoczynamy właściwe leczenie. Będziemy mieć pewność, że dbamy o swoje zdrowie. Skierowanie do szpitala jest honorowane również z gabinetu prywatnego. Niezbędne badania zlecone przez specjalistę są wykonywane od ręki – oczywiście odpłatnie. Wybór pracowni zależny jest od pacjenta.

Czy warto? Leki wypisywane w gabinecie prywatnym są refundowane w taki sposób, jak refundowane są te w poradni z kontraktem NFZ. Po zdiagnozowaniu i ustaleniu leczenia nie ma przeszkód, aby leczenie kontynuować w przychodni publicznej lub u lekarza rodzinnego. Lekarz specjalista wypisze wtedy druk dla lekarza, z informacją o zaleconych lekach, wskazanych badaniach kontrolnych i ewentualnej ponownej wizycie u specjalisty, na przykład co pół roku.

Łączymy wtedy korzyści z leczenia bezpłatnego, z dbaniem o swoje zdrowie, omijając kolejki.

Ciekawa jestem, co sądzicie na ten temat, czy się ze mną zgadzacie?

Udostępnij:

PrevPoprzedni wpisLECZENIE W RAMACH NFZ – SKĄD BIORĄ SIĘ KOLEJKI PACJENTÓW?
Następny wpisFIBROMIALGIA – co to takiego?Następny

Zostaw komentarz Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorce

Jestem lekarzem z 40 letnim doświadczeniem w pracy zawodowej, specjalistą neurologiem ze stopniem doktora nauk medycznych. Pracowałam w Klinice Neurologii Sląskiej Akademii Medycznej ( obecny Uniwersytet Medyczny) dochodząc do stopnia adiunkta i stanowiska zastępcy Kierownika Kliniki.

Przez 16 lat byłam ordynatorem oddziału neurologii i oddziału udarowego w Szpitalu Powiatowym w Świętochłowicach, a ponadto przez 5 lat także dyrektorem ds. lecznictwa tego szpitala. Pracując w tym szpitalu ukończyłam studia podyplomowe w GWSH w Katowicach – kierunek : zarządzanie placówkami służby zdrowia.

Poza tym od ponad 20 lat prowadzę w Katowicach samodzielną, neurologiczną praktykę specjalistyczną pracownię EEG ( elektroencefalografia ) a ostatnio od kilku lat również terapię ośrodkowego układu nerwowego metodą Biofeedback. Posiadam certyfikat z neurofizjologii kwalifikujący do oceny badań EEG oraz terapii biofeedback.

Prywatnie, mieszkam w Katowicach, mąż jest lekarzem, mam 3 wspaniałych, dorosłych synów, cudowne wnuki i kochanego psa.☺

Od kilku lat planowałam podzielić się moimi doświadczeniami z pracy zawodowej, spisując ciekawe przypadki, ciekawe zdarzenia humorystyczne ( bo i takie się zdarzają) oraz odpowiadać na częste pytania pacjentów.

Czytaj więcej

Pobierz bezpłatnie mój e-book:

Poularne artykuły

OTĘPIENIE U OSÓB MŁODYCH
DLACZEGO NIE MOŻESZ SPAĆ
PRZEWLEKŁY STAN ZAPALNY A PROCES STARZENIA SIE.
SKACZĄCE CIŚNIENIE KRWI-PRZYCZYNY
WAKACJE W TOSKANII
PADACZKA I MIGRENA. CZY MOŻNE SIĘ POMYLIĆ?
Facebook-f Envelope
  • Blog
  • O mnie
  • Kontakt
  • Konsultacja
  • Sklep
  • Opinie
  • Recenzje
  • POBIERZ E-BOOK
  • Zaloguj się
  • Blog
  • O mnie
  • Kontakt
  • Konsultacja
  • Sklep
  • Opinie
  • Recenzje
  • POBIERZ E-BOOK
  • Zaloguj się
Copyright© 2025