Tym razem opowiem o wyprawie do Wilna.
To wyjazd związany z międzynarodowymi warsztatami dla neurologów pt. „W kierunku najlepszego zaspokojenia potrzeb pacjentów z chorobami ośrodkowego układu nerwowego”.
Wilno w maju z pewnością jest piękne, a ponieważ wcześniej nie byłam na Litwie, szybko zdecydowałam, że wezmę udział w szkoleniu.
Zebraliśmy się wszyscy na lotnisku w Warszawie, skąd lecieliśmy samolotem do Wilna.
Pierwszy stres był już na lotnisku. Samolot, którym mieliśmy lecieć, był tak mały, w porównaniu z innymi maszynami znajdującymi się na płycie lotniska, że strach było wchodzić.
No ale zaryzykowaliśmy.
Lot był niespokojny, bo rzucało nami w lewo i w prawo, w górę i w dół. Istny rollercoaster…
Stewardessa, widząc nasz niepokój, z uśmiechem częstowała nas drinkami, aby łatwiej było nam znieść tę podróż.
Lądowanie również było dla nas emocjonujące, na szczęście odbyło się jednak bez żadnych problemów.
Gdy znaleźliśmy się już na płycie lotniska, zamiast myśleć o czekających nas atrakcjach w Wilnie, myśleliśmy już o drodze powrotnej…
Wilno to piękne miasto, stolica Litwy, z ponad 500 000 mieszkańców, z cennymi zabytkami wpisanymi na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wilno to również duży ośrodek polskiej kultury, z polskim studiem teatralnym, z polskim teatrem i wieloma innymi polonicami, potwierdzającymi związek z Polską.
Zakwaterowani zostaliśmy w nowoczesnym hotelu Lituania-Vilnus, należącym do sieci Best Western Hotel. W tym też hotelu odbywały się codzienne warsztaty, a wieczorem był moment na zwiedzanie miasta.
Czasu więc nie było zbyt dużo, ale zdążyliśmy zobaczyć sanktuarium i słynny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, który przyciąga turystów przez cały rok.
Ostra Brama została wzniesiona w latach 1503-1514. To pozostałość dawnych fortyfikacji, budowana w stylu gotyckim.
Spacerując, zobaczyliśmy też Stare Miasto, Basztę Giedymina, będącą pozostałością Zamku Górnego, budynek Uniwersytetu Wileńskiego z 1579, założony za króla Stefana Batorego, należący do najstarszych uczelni w tej części Europy, w której studiował A. Mickiewicz, J. Słowacki i Cz. Miłosz.
Będąc w Wilnie nie sposób nie odwiedzić cmentarza na Rossie i mauzoleum matki Józefa Piłsudskiego.
Ostatniego wieczoru organizatorzy zaprosili wszystkich uczestników warsztatów na zakończenie i uroczystą, pożegnalną kolację do Troków.
To miasto na Pojezierzu Wileńskim, położone w odległości ok. 30 km od Wilna, które było miastem królewskim Wielkiego Księstwa Litewskiego. Troki położone są wśród jezior, z pięknym zamkiem wybudowanym przez księcia Witolda.
Każdy z uczestników otrzymał imienny dyplom potwierdzający udział w warsztatach oraz imienne zaproszenie na pożegnalna kolację, z wyszczególnionym menu i programem spotkania.
Ten majowy, ciepły i bardzo miły wieczór, zakończył nasz pobyt w Wilnie.
Następnego dnia zgodnie z planem udaliśmy się na lotnisko, gdzie czekał na nas znowu malutki samolot, lecący do Warszawy, ale pełni wrażeń z całego wyjazdu i po jednej takiej podróży nie przeżywaliśmy lotu już tak bardzo.
I słusznie, bo oczywiście wylądowaliśmy szczęśliwie i o czasie.